Z dużym niedosytem z Chorzowa wrócili gracze FC Reiter Toruń. „Pomarańczowo – czarni” zremisowali z Clearexem 2:2, do przerwy wygrywając 1:0.
Do 38 minuty meczu wszystko układało się po myśli trenera Łukasza Żebrowskiego. Torunianie prowadzili 2:0 i skutecznie powstrzymywali ataki Clearexu. Między słupkami świetnie spisywał się Kamil Naparło, który niejednokrtonie pokazał w tym meczu swój bramkarki kunszt! „Kamas” obronił nawet przedłużony rzut karny, ale po strzale Przemysława Dewuckiego był już bezradny. Dodajmy, że torunianie grali wtedy w osłabieniu po drugiej żółtej, a w konsekwencji czerwonej kartce dla Marcina Mrówczyńskiego.
Kilkanaście sekund później do remisu w tym meczu doprowadził Sebastian Brocki. Dodajmy, że w samej końcówce spotkania z gry w tym meczu z powodu urazów wypadli Michał Wojciechowski i Patryk Szczepaniak oraz wspomniamy wcześniej Marcin Mrówczyński.
FC Reiter Toruń miał w drugiej części spotkania także swoje sytuacje na strzelenie bramki i „zamknięcie” meczu. Niestety, nie udało się ich wykorzystać.
To był kolejny mecz „pomarańczowo – czarnych”, który kibice mogli zobaczyć w nSport+ i Canal+ online.
Clearex Chorzów – FC Reiter Toruń 2:2 (0:1)
Przemysław Dewucki (37:07) , Sebastian Borcki (37:23) – Marcin Mrówczyński (15:44), Patryk Szczepaniak (24:12)
Kolejne spotkanie już w sobotę. Torunianie zagrają z Fit-Morning Gredar Brzeg w hali UCS UMK. Początek spotkania o godz. 12:00. Transmisja w nSport+ i Canal+online.
Marcin Pułaczewski (FC Toruń)