Z zamiarem sprawienia kolejnej niespodzianki jechali do Lubawy zawodnicy i sztab FC Reiter Toruń. Przypomnijmy, że w pierwszej rundzie "pomarańczowo - czarni" jako jedyny zespół w FOGO Futsal Ekstraklasie pokonał "Konstruktorów" 5:3.
Mecz 18 kolejki torunianie rozpoczęli dobrze, a nawet bardzo dobrze. Świadczy o tym choćby "time out", który szybko wziął trener Dawid Grubalski.
Jednak jak przyznał po meczu kapitan drużyny Patryk Szczepaniak:
"Siedem minut gry w futsalu, to zdecydowanie za mało żeby myśleć o dobrym wyniku. Szkoda, że ten mecz szybko nam "odjechał". Przy stanie 0:3 z taką drużyną jak Constract ciężko jest się podnieść"
Łukasz Żebrowski po meczu zwracał uwagę na błędy indywidualne swoich zawodników, które spowodowały, że ten mecz się nam "rozjechał".
"Wiedziałem, że jesteśmy w stanie rywalizować. Graliśmy z Constractem jak równy z równym" - chwalił swoich zawodników "Żebro".
Mieliśmy sporo dobrych momentów w tym meczu, które niestety nie przełożyły się na gole dla FC Reiter Toruń.
W Lubawie zabrakło także ZAWODNIKA KOLEJKI, który musiał pauzować za żółte kartki.
Dodajmy, że honorową bramkę dla FC Reiter Toruń zdobył Krzysztof Elsner.
Już w sobotę kolejny niezwykle ważny i trudny mecz w Toruniu. W hali SP 28 o godz. 16:00 zagramy z Red Dragons Pniewy.
Marcin Pułaczewski (FC Toruń)